Czwarty finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbył się 7 stycznia 1996 roku, przeznaczony był na ratowanie życia dzieci, które uległy wypadkom. Jurek Owsiak jak zawsze stanął na wysokości zadania i zgromadził tłumy ludzi dobrej woli, którzy ofiarowali hojne datki. W niedzielny wieczór w studiu telewizyjnym zebrali się ludzie którzy liczyli zebrane pieniądze. Padała informacja, że w ciągu godziny zgromadzono aż milin złotych, ludzie mogli deklarować wpłaty przez Internet, co bardzo ułatwiło liczenie środków dla fundacji.
Nieustającym powodzeniem cieszyły się złote serduszka, które można było licytować nawet za pośrednictwem telefonu i karty kredytowej. Innym sposobem uzyskania pieniędzy dla WOŚP była 10 minutowa pogadanka Jurka Owsiaka przez telefon audio-tele, każda minuta (3,70) to zysk, który wpływał na konto fundacji.
Co działo się na 4 WOŚP- 1996 roku?
W studiu telewizyjnym znalazł się policyjny motor, manekin do pokazu udzielania pierwszej pomocy, wielu lekarzy, którzy gotowi byli służyć swoją pomocą. Widzowie oraz ludzie na ulicy wrzucali różne kwoty do puszek wolontariuszy cieszyli się z możliwości dołożenia swojej cegiełki dla dzieci, które ulegały nieszczęśliwym wypadkom. Policjanci podawali, że to właśnie dzieci są najczęstszymi ofiarami, to one są pieszymi, którzy nie mają szans z nadjeżdżającym samochodem. Również często ulegają wypadkom będąc pasażerem pojazdu, który wszedł w kolizję. Policjanci uczulali rodziców i nauczycieli na konieczność noszenia elementów odblaskowych przez dzieci, co zwiększy ich widoczność do 150m.
Finał WOŚP to powód do radości i ogólnonarodowej zabawy, ludzie zgromadzeni przez gmachem telewizji, organizowali pikniki rodzinne, aby wspierać ten zryw narodowy, który jednoczył wszystkie pokolenia Polaków. Muzyka rozbrzmiewała przez wiele godzin, zarówno rock, disco polo, w każdym mieście można było usłyszeć radość mieszkańców wspierających ideę zbiórki pieniędzy dla potrzebujących chorych dzieci.
W warszawskim studiu na Woronicza zawitała Maryla Rodowicz, która po wyjściu z budynku telewizyjnego śpiewała dla zgromadzonych ludzi. Ale się działo. We Wrocławiu na aukcji WOŚP sprzedano krawat prezydenta Kwaśniewskiego za 180 złotych. Koszulka z podobizną aktora Bogusława Lindy osiągnęła kwotę 110 złotych, natomiast wystawione na aukcję jaja strusia emu rozchodziły się po 15 złotych każde. W Legnicy harcerze sprzedawali nawet jajka kurze po 20 groszy. Orkiestra była widoczna na ulicach miast, w Krakowie jeździł specjalny tramwaj a w Gdyni trolejbus.
Czwarty finał WOŚP w 1996 roku zakończył się wielkim sukcesem zebrano: 2 543 413,59 USD za które kupiono dla dzieci poszkodowanych wypadkach: RTG, aparaty do znieczuleń, kołnierze ortopedyczne, artroskopy, dermatomy, stoły i łóżka ortopedyczne, pulsoksymetry, pompy infuzyjne, nosze podbierające, deski ortopedyczne, uniwersalne unieruchomienia głowy. A także: piły do gipsu. wiertarki chirurgiczne, ssaki elektryczne, resuscytatory, laryngoskopy, aparaty do udzielania pierwszej pomocy, USG, stabilizatory kości oraz terenowe karetki pogotowia.